Zapnijcie pasy! Czyli o albańskim stylu jazdy.

Rego-Bis, 10.12.2020

Albańskie zwyczaje

Każdy kto odwiedzi ten kraj bardzo szybko zauważa ciekawy sposób poruszania się samochodami. Polscy turyści często łapią się za głowę obserwując manewry lokalnych kierowców. Zdawać by się mogło, że nie istnieją tutaj żadne przepisy ruchu drogowego, jednakże takowe istnieją i do tego za ich łamanie przewidziane są surowe kary.
Albańczycy traktują je z bardzo dużym dystansem, zdarza się, że i policja nie dokońca daje dobry przykład. W wielu miejscach brakuje znaków drogowych a tam gdzie się znajdują niekoniecznie są respektowane przez kierowców.


Najważniejszym elementem każdego samochodu jest klakson - to nim zakomunikujemy wyprzedzanie, pozdrowienie, wzburzenie czy zbliżenie się do zakrętu. Jest to naprawdę uniwersalne narzędzie w czasie jazdy. Lokalni kierowcy przyjęli założenie, że skoro wiedzą gdzie jadą nie muszą już tego oznajmiać żadnym kierunkowskazem. Drugim z najważniejszych elementów jest przycisk, który włącza światła awaryjne a to z kolei pozwala zaparkować w dowolnym miejscu, przecież nie ma sensu jechać kolejny raz tą ulicą by znaleźć miejsce parkingowe skoro chce się wyskoczyć na kawę, po byrek czy porozmawiać ze znajomym. Jeśli nasz samochód utrudni komuś przejazd dowiemy się o tym gdy usłyszymy klakson.
Ograniczenie prędkości w mieście wydaje się być przez Albańczyków uznawane za absolutnie minimalną prędkość aczkolwiek akurat znajdziemy wyjątki tzn. gdy znajdą się na odcinku drogi, gdzie są ścisłe kontrole policyjne lub gdy jadą luksusowym autem po ulicach miasta na pewno tej wartości nie przekroczą.  Bardzo ciekawy jest sam sposób kontroli prędkości przez policję, w okolicach stolicy policjanci uzbrojeni są w radary, w pozostałych miejscach prędkość mierzona jest “na oko”.
Wyprzedzanie odbywa się w każdym możliwym miejscu w tym na zakrętach oraz przed wzniesieniami, albańczycy sami przyznają, że w samochodzie zawsze się spieszą tylko nie wiedzą po co.


Najtrudniejszą sprawą dla zagranicznego kierowcy są skrzyżowania - tutaj często stosuje się zasadę “kto pierwszy ten lepszy”,Albańczycy wbrew pozorom zachowują ostrożność oraz czujność na skrzyżowaniach, obserwują reakcje innych kierowców i wtedy staje się dla nich jasne co mają dalej robić. Najciekawsze skrzyżowania to oczywiście ronda (Przede wszystkim w Sarandzie i Ksamilu są wręcz atrakcją turystyczną) - tutaj odgórnie wjeżdżający ma pierwszeństwo sytuacja komplikuje się gdy ktoś chce wyjechać z ronda na ostatnim zjeździe wtedy niewielu kierowców objedzie poprawnie rondo a za to skróci sobie drogę i ruszy pod prąd.
Po przeczytaniu tych kilka akapitów można mieć katastroficzne wizje wszechobecnych karamboli co jest bardzo mylne, wbrew pozorom w tym szaleństwie jest metoda. Wypadki samochodowe zdarzają się rzadko, niewielkie zarysowania nie są często nawet zauważane przez kierowców, w szczególności, że niektóre samochody mogą się tak nazywać tylko i wyłącznie przez to, że się poruszają. Pęknięta szyba, brak lusterka, szyby czy zbite lampy to normalne obrazki jakie można tutaj spotkać, w razie stłuczki/zarysowania Albańczycy pójdą razem na kawę lub uiszczą małe zadośćuczynienie poszkodowanemu. Prowadząc samochód w Albanii warto obserwować sytuację na drodze oraz innych kierowców, uzbroić się w cierpliwość oraz bałkański luz. Osoby, które wolą skupiać się na widokach zawsze mogą korzystać z lokalnych linii autobusowych, taksówek, przejazdów “na stopa” czy wycieczek.